sobota, 27 września 2014

Rozdział 4 {Próba samobójstwa (czy udana?)}

Stałam bezruchomo przed drzwiami, gdy Diego wciąż całował tą brunetke.
Ledwo mógłam wydać z siebie głos, więc szeptem jęknełam:
- Diegoo... - powiedziałam zachrypniętym dźwiękiem z ust, a zanim Diego spojrzał na drzwi, mnie już nie było.

Wiedziałam, wiedziałam, że mnie zdradzi. Że mnie zdradzi jak inni. Jak inni debile.
Że wracałam cała zapłakana do domu o 23:00 godzinie i padał deszcz, zdjęłam szpilki, od chodzenia po nierównym asfalcie, po chwili do podkolanówek przykleiła mi się guma do żucia.* Cała skompromitowana doszlam resztkami sił wreszcie do domu. Myślałam. Diego? Tak to był Diego. Ich pokój? Tak co wynikało z etykiety na ich dzwiach. Podstępstwo? Nie sądzę. Więc nie mam nadziei na to, że Diego się wytłumaczy.
Drań to drań.
Żeby pocieszyć się przez sekunde miałam szaloną myśl. Jakby tak być lesb... nie, to nie czas na idiotyczne myśli. O Boże, zakochałam się w Diego! Zdradził mnie, powinnam się odkochać, jednak nie! Jego uśmiech został z mojej głowie.
To za dużo jak na moje serce.
- Postanowiłam - powiedziałam do siebie.
Z szuflady,
W której były leki na jelita, silne przeciwbólowe i na serce wymieszałam wszystkie razem. Podejrzewam, że z jednego gatunku leków było ok. 40 tabletek.
Nie miałam innego wyjścia.
"Wybacz świecie, żegnaj" - szepnełam.
Wepchnełam do ust wszystkie leki naraz. Nastała ciemność. Niczego nie było.

*Myśli Diego*
- Gery, wielkie dzięki za pomoc. Dziwnie jest ponieważ masz chłopaka... - powiedział Diego
- a dla mnie dziwne jest to, że taki przystojniak nie umie całować! - odpowiedziała Gery.
- muszę już iść, ponieważ z Clarą umówiłem się a randkę.Mamy iść do tej restauracji za rogiem. Zamykają ją za godzinę, o 22:00.
- Przecież jest już po 23:00! Poza tym Clari już była tutaj przed chwilą... - powiedziała Gery.
- o nie! Co mam zrobić, jak wytłumaczyć wszystko Clari!? Muszę do niej zadzwonić. - powiedział Diego.
Zaczął dzwonić. Clari ostatkiem sił drgnęła palcem i uruchomiła rozmowę.
- Clari, Clari?! Jesteś?! Przepraszam Cię baardzo. Clari co nic nie mówisz? Clari?! Halo?!!
Clari nieruchomo leżała na tapczanie i lekko bezdzwięcznie szepneła "Dieguuu.." po czym zamknęła oczy i zaczęła jęczeć z bólu jak jej leki organy przewracały. Diego usłyszał wszystko i natychmiast pojechał do Clari.
Na szczęście Clara nie zamknęła dzwi i Diego z hukiem wszedł do mieszkania.

Zastał już Clari prawdopodobnie martwą...

*scena z "Szesnaście życzeń".

___________________________________
Taki kryminał z tego wyszedł ;-)
¿Czy Clari żyję i da się ją uratować?
¿Czy uwierzy Diego wyjaśnienie krepujacej sceny?
¿Czy odbędzie się randka?

Dowiecie się z nextcie ;-)
==========
godzina udostępnienia: 01:39
Pozostały czas do spania: 5h

wtorek, 23 września 2014

Rozdział 3 {Zbyt szybko, zbyyyt szybko!}

"Przechodźiliśmy z Diego przez park. Była cudowna pogoda. Diego trzymał mnie za rękę i powoli przyjemnym marszem chodziliśmy na ścieżce parku. Nagle Diego zatrzymał nas przed piękną wierzbą i jedną ręką mocno trzymał mi dłoń, a drugą położył na piersi. Po chwili powiedział:
Clari, wyjdziesz za mnie?..."

Po przebudzeniu się tym dziwnym snem zaczynałam powoli dochodzić do siebie.
No tak, dziś ta cholerna "randka" z Diego, lecz ten sen coś musiał oznaczać. No fakt! O Boże, przeciesz znam bo od WCZORAJ! Tia...zaprosił mnie na randkę w tym samym dniu, w którym ledwo poznałam kto to. A to spryciaż!
Muszę natychmiast odwołać randkę. NATYCHMIAST!
Gdy próbowałam dodzwonić się do Diego nie odebrał, ale zostawił sms: "- Przepraszam, jestem zajęty, szykuję wszystko na naszą randkę, całuski.Diego"
"Jaki on słodki" - pomyślałam.
Nie mogę zranić go, widać i słychać, że zależy jemu na mnie.
- Przeklęta Miłość! - ryknełam i wstałam z łóżka. Sporządziłam się i o godzinie 7:00 wyszłam z domu. Pięknie świeciło słońce, dokładnie jak w śnie. Wiał lekki wiaterek, który delikatnie, efektowne podnosił moją sukienkę ku góry. Gdy dotarłam na miejsce patrzyli na mnie. Szczególnie Tini, ale zamiast być wściekła za to, że idę na randkę z Diego, była uśmiechnięta na mój widok. Nie chciałam tego psuć, więc nie chciałam mówić o tamtym temacie.
- Hej, Tinka! Jak u ciebie?
- świetnie! A jak u ciebie i Diego? - zapytała i zaczęła się smucić. - Clari, wybacz mi za to co powiedziałam Diego - zaczęła. - Clari, rozumiem, że on ciebie kocha a ja kocham najbardziej mojego Petera. Jestem idiotka, nie? - dodała
Fakt, zraniła mnie ogromnie, więc nie mogłam kłamać.
-Tylko idiotki są ciebie warte - powiedziałam i przytuliłyśmy się z Tini.
Potem postanowiłam poszukać Diego. Popatrzyłam na zegarek, była 8:00, a o 9:00 mamy nagrywanie. Dostrzegłam Diego rozmawiającego z Jorge, Xabi i Facu.
- Świetna była ta brunetka z którą teraz grałeś z ping-ponga, nie?
- Wszystko słyszałam, a Xabi mnie zauważył, więc pokazał gestem, że stoję za Diegiem, więc Diego próbował wybrnąć z niezręczniej sytuacji.
- A tam, dla mnie Clari jest najlepsza i tyle. - powiedział i wszyscy poszli się charakteryzować. Ja jeszcze nie rozumiałam, że Diego ukrywa przede mną jakąś laskę.

Po kręceniu 2 odcinku poszłam na miejsce spotkania się z Diego, czyli przez pokojem facetów. Nagle gdy weszłam do ich pokoju, gdzie powinien być tylko Diego, który jednak nie spodziewał się, że wejdę do środka zastałam...Diego. Dobra, jest Diego, ale zaraz... Diego całował ową brunetkę. Nie no, Diego najważniejszy. ZARAZ??!! Jeszcze raz: DIEGO - CAŁUJE - DZIEWCZYNĘ. DIEGO, KTÓRY BYŁ UMÓWIONY ZE MNĄ NA RANDKĘ WŁAŚNIE ZAKAŃCZA TĄ WCZEŚNIEJSZĄ!
_________________________________
Beznadziejny, możecie pisać w komentarzach.
Faktycznie przesłodziłam te raptem 2 rozdziały xd Dodałam skomplikowanej atmosfery XD
Już po 23:00, a ja brykam na Dielarkowej łące xD

Dobranoc wszystkim, którzy teraz obecnie czytają ten opek, czyli z 0,01,3,421 ludzi na świecie (jestem słaba matmy xd)

poniedziałek, 22 września 2014

rozdział 2 {co się ze mną dzieję?!}

Po zakończeniu kręcenia scen Germangie znów chciałam poszukać Diega, ale przypomniało mi się, żę chciałam na początku pójść do Lodo. Spotkałam ją na drodze.
-Hej Lodo. Posłuchaj, musisz mi powiedzieć o co wam chodziło puki nie weszłam do sali. Wiesz, że nie odstane! - powiedziałam
Tak, wiem... - zaczęła. - ale...no Clari...
Gadaj! - nalegałam
-Więc chodźmy w ciche jakieś miejsce.
Poszłyśmy za kulisy przed pokój chłopaków, bo nawet jeśli usłyszą, nie powiedzą, bo mnie kochają, szczególnie Jorge, ale nie spodziewaliśmy się jeszcze jednej osoby...
-Więc...Tini nam mówiła, że jest taki nowy facet, Diego. Pochodzi w Hiszpanii i jest bardzo uroczy. A teraz ciiii!....powiedziała, że gdyby nie to, że Peter jest sławny to chodziłaby w Diego....i powiedziała, żebyśmy cię trzymali z dala od niego, bo jak spotkałyśmy się na herbacie tydzień temu, to Diego był obok nas i jakby obserwował nas. Pod koniec jak zaczepił Tini to pytał się tylko o ciebie...ii... - Lodo zaczynała pojękiwać. - ...ii Tini powiedziała że jesteś niemiła, złośliwa, kłamliwa, niechętna do rozmów, jesteś łamagą...i masz chłopaka...
-Coo?! - z niezrozumieniem powiedziałam. - To ja wszystko co najlepsze dla niej robię, a ona wygaduję o mnie same głupoty???!!!
- Hymm...ale łamagą to naprawdę jesteś..  -powiedział znajomy już głos.
- Diego? Jeszcze ciebie tu brakuję... - Powiedziała Lodo
-..w takim razie jestem. - powiedział ze znajomym mi już uśmiechem na twarzy spoglądając mi prosto w twarz. Lodo zaczęła się martwić.
- Hallooo, ziemia do...was?! - zaczęła.Wiedziałam, że chce powiedzieć słowo "zakochanych", którym się już tak nie brzydziłam.
Nagle (choć można było się spodziewać) zachwiałam się o stanęłam na bucie Diega, a on powoli się przewracając pociągnął mnie za rękę i oboje runęliśmy, ja na Diego. Kosmyk moich włosów upadł na jego  policzki, a on je wziął i delikatnie mi za ucho włożył. Chyba była to najpiękniejsza chwila mojego życia. Nagle Diego zaczynał przybliżać swoje usta do moich i....zrozumieliśmy,że Lodo te zdziwieniem patrzy na tą scenkę, więc szybko się otrzęsnęliśmy(nie wiem jak to napisać XD)  i wstaliśmy na równe nogi. No na prawie równe nogi bo mi się trochę ugieły, ale Diego zawsze miał ręce na pogotowiu.
- Z tego co rozumiem, lub nie, znacie się tak? - zapytała wkońcu Lodo
-Nie, tylko...poprostu się już spotkaliśmy... - zaczęłam skromnie
- Aaa...rozumiem..spotkaliście się na randce, tak? - wtrąciła wątek romantyczny, jak to moja Lodo.
- Nie... - chciałam wykrzyczeć, ale Diego mi przerwał.
- Jeszcze nie, ale faktycznie dziura (co on myszą jest czy co?) między nami jest, to dobry pomysł...
Jakimi "nami, dlaczego "ja i Diego" zastępuje słowem "nami"??!!
- Nie...Diegoo.. - zaczęłam. Ach skromna ja! Pewnie, że chciałam pójść na tą "randkę", ale jednak sumienie mówiło mi coś innego...Ten nie dawał na wygrane.
- Clari, nie sądzę, że to zły pomysł. Poznamy się, zaprzyjaźnimy...
"Pokochamy" - pomyślałam w myślach...co?! TO NIE BYŁO W MYŚLACH! Zauważyłam,że na mnie dziwnie patrzą, Diego jarając się w duszy.
Popatrzyłam na nich wielkimi oczami i zaczęłam się śmiać, by zatuszować to co powiedziałam.
- No co wy?! Żartowałam! Haha, co wy, tak od razu?... - moje serce mówiło za mnie.
- Więc jesteśmy umówieni, tak? - Diego zapytał troskliwie. - może tak po jutrzejszym nagrywaniu?
- Dobrze...świetnie - powiedziało moje serce,ale to ja się w końcu zakochałam z Diegu czy moje serce?!
------------------------------------
Co wy na to? Niestety przez ten tydzień nie będę mogła pisać, bo nie mam dostępu do komputera, tylko przez telefon, ale na telefonie okropnie się pisze.
Teraz miałam wyjątkowo czas, ponieważ idę na 9:45, a mama niechcący mnie zwaliła z łóżka xd
Jej,  3 rozdziały (w tym prolog) w ciągu 3 dni :)
Mam nadzieję,że skomentujecie mi rozdziały (wkońcu)...

Kontakt:
ask -  http://ask.fm/ClaristaPolonia
twitter - http://ClaristaPolonia.twitter.pl


niedziela, 21 września 2014

Rozdział 1 {Pierwsze spotkanie}

To był piękny poranek. Piękny poranek dla większości. Ja maszerowałam przez połowę miasta na plan 2 sezonu serialu "Violetta". Dziś zaczynamy kręcić 1 odcinek, ale z dziewczynami już tydzień temu się spotkałyśmy i poszłyśmy na herbatę. Po 20 minutach doszłam do miejsca. Gdy wchodziłam wszyscy się do mnie dziwnie uśmiechali. Podeszłam do drzwi z napisem jednym pod drugim "Lodo  Cande  Alba  Clari", weszłam a tu na moim miejscu na sofie siedziała Tini wraz z moimi współlokatorkami i o czymś mówiły i co chwile chichrały się z czegoś.
- O czym gadacie, dziewczyny? - zapytałam.
- O takim jednym... - zaczęła Lodo
- ...nikim! -  skończyła Tini
Dziewczyny popatrzyły na Tini ze zdziwieniem, a ona zmarszczyła brwi. Zorientowały się o co chodzi i znów zwróciły wzrok na mnie. Domyśliłam się, że Tinka pewnie z dziewczynami coś ukrywa, ale nie przejęłam się  i próbowałam zmienić temat.
- No a jak tam u was przed pierwszym odcinkiem, a? - zapytałam
- Nieźle...,Spoko...,Nawet...,Nieźle... - jedynie to usłyszałam od dziewczyn.
- To...świetnie. Ja idę się ucharakteryzować, pa! - skończyłam niezręczną dla mnie i dla nich rozmowę.
Po ucharakteryzowaniu się chciałam się spotkać z Lodo, ponieważ tylko ona by mi wszystko powiedziała, ponieważ z Lodoviką jestem najbliżej przywiązana. Zeszłam z krzesła, na którym siedziałam podczas make-up'u i zahaczyłam noga o nóżki krzesła i o mało nie runęłam na ziemie, bo czułam,że ktoś mnie łapie za biodra. Odwróciłam się, a tu przede mną stał mężczyzna..nie chłopak, w moim wzroście o piwnych, hipnozujących oczach, wąskich ustach i czarnych włosach, które wydawały się co nie co brązowe przez oświetlenie pomieszczenia.
Zrozumiałam, że przez jakiś czas tylko stoję przed nim i przyglądam się mu, ale widać było, że on także patrzył na mnie. Jak tylko uniosłam głowę do góry zaczął mi patrzeć wprost z oczy, co ja też zrobiłam. Musiało to śmiesznie wyglądać, jakby czas stanął w miejscu. Po chwili on się odezwał pierwszy:
- Pewnie musisz być Clarą Alonso, skoro wszyscy mówią mi, że jesteś niezdarna. - zaczął, a potem uśmiechnął się do mnie z lekkim śmiechem, bo poczuł na mojej twarzy niezrozumienie.
- Wybacz, nie chciałem... - dodał po opanowaniu śmiechu, bo pomyślał, że ma do czynienia z "poważną osobą"
- Nie, to ty wybacz. Faktycznie trochę jestem łamagą. Po prostu nie rozumiem kim jesteś.  - odpowiedziałam
- Jestem Diego i będę grać rolę Diego. Nieźle nie? - powiedział w uśmiechem na twarzy.
- A, ty to pewnie Diego Dominuez, ten hiszpan z Saragossy. To witaj w progach naszej violettkowej rodziny, chłopcze. - odpowiedziałam uśmiechem.
- od 3 lat nie jestem już "chłopcem", jestem mężczyzną. Ty pewnie jeż jesteś w moim wieku, nie? - zapytał
- Ja od 4 lat nie jestem "dziewczynką", no może panną... - odpowiedziałam grając w te samą zabawę.
- W takim razie ja jestem dżentelmenem. - powiedział, co mnie spowodowało do lekkiego zarumienienia się na policzkach. - A podobno Angie z serialu gra 30-latkę, nie jesteś za młoda? - dodał
- Podobno Diego w serialu gra 17-latka,  nie jesteś, hmmm...za stary - próbowałam dopiec temu przystojnemu cwaniakowi. A on zamiast przejąć się, patrzył na mnie z takim jakby uwielbieniem w oczach.
Nagle czas znów powrócił do życia przez dzwonek na rozpoczęcie kręcenia 1 odcinka z towarzystwie "Saragosskiego dżentelmena".
- To...do zobaczenia, dżentelmenie. - powiedziałam z troską w oczach.
- Do zobaczenia, panno Claro. - powiedział stopniowo oddalając się ode mnie, ale że był to dzień walentynek po naszym planie chodzili panowie z koszami czerwonych i różowych róż. Diego wziął do rąk różową róże, co oznaczała przyjaźń,dobro...po czym popatrzył na mnie, a ja delikatnie uśmiechnęłam się. Znów spojrzał na koszyk róż i chwycił drugą ręką jeszcze 2 róże czerwone, co już oznaczały...mmmmmiło...(nie mogłam wykrztusić z siebie tego koszmarnego słowa po rozstaniu z Miguelem, nawet z myślach)
"Miłość" - wyszeptałam sama do siebie, ale kierując głowę na Diego. Chyba tego nie usłyszał??!!
A on także podniósł oczy na mnie, i podchodząc do mnie zaczynał układać róże w bukiet.
Podszedł do mnie, a nasze oczy były na równej wysokości. Wyciągnął do mnie ręce z różami, a ja patrzyłam na ten bukiet z pierwszym na 2 lata uczuciem, w który nie wierzyłam, że jeszcze to poczuję, w przepięknym uczuciem - miłością. Wzięłam do rąk bukiet, a nasze dłonie lekko się dotknęły. Spojrzałam na niego ze znów prostą linią wzroku i szepnęłam ciche "Gracias". 
----------------------------------------------------------
ufff...mi zajęło czytanie tego z 2 godziny nie mówiąc już o pisaniu :)
A wam jak czytało się ten 1 rozdział już rozpoczęty Dielari? :D
achch...romantycznieeee...IDE SPAĆ XD

Zapraszam na ask:
ask.fm/ClaristaPolonia

 i na twitter:
@ClaristaPolonia

Dobranoc :*
P.S. Jak zaraz pojawi mi się błąd dodawania wpisu rozszarpie internety XD

sobota, 20 września 2014

Prolog

Witaj Pamiętniku!
Piszę tu po raz pierwszy, dał mi ten pamiętnik ktoś bardzo ważny...
 Mam na imię Clara, moje pełne imię to Maria Clara Alonso, ale mówią na mnie Clara lub Clari.
Pochodzę z Rosario, w Argentynie, gdzie i także mieszkam obecnie. Nie będę zajmować czasu pisząc o całym moim 24 letnim życiu, więc napisze ci najważniejsze momenty mojego życia.
Cóż...Obecnie występuje w argentyńskiej telenoveli "Violetta". Zakręcamy 3 sezon, ale chce skoczyć o jeden rok mniej, czyli do drugiego sezonu. Otóż przed Violettą zerwałam z Miguelem, moim facetem, moim byłym facetem. Graliśmy w 2 wspaniałych, ale krótkim serialu i show. Po rozstaniu z Miguelem przestałam wierzyć z miłość, lecz 2 lata później jego miejsce zajął ktoś inny...
-------------------------------------------
Oto moje pierwsze dzieło :)
Chyba zdąrze jeszcze napisać zaraz rozdział 1, ale źle się czuje, więc nie wiem, czy mi starczy czasu.
:)