niedziela, 19 października 2014

Rozdział 8 {durny Diego}

Gdy byłam w Mac'donaldzie siedziałam przy oknie. Jedząc sałatkę poczułam jakby ukucie w serce. Coraz bardziej czułam ból. Zrozumiałe - czułam ogromny ciężar na sumieniu. Ale dziwnie wyobrażałam sobie, że zaraz coś się zdarzy nieprzyjemnego. Hmm...
Dalej dojadałam sałatkę.

Nagle do restauracji podszedła prawdopodobnie para. Nie trzymali się za ręce, lecz widać było jak co 3 minuty całował ją w policzek. Wyglądali jak naprawdę zakochana para. Ona miała włosy do bioder, brunetka lub szatynka, nie było zbytnio tego widać w blasku księżyca. On miał bluzkę podobną do Diego...nie nie, Diego pewnie teraz siedzi z chłopakami w jakiejś pizzerii. Kurtkę miał fioletową a włosy dziwnie podniesione do góry...
Weszli do środka, on ją obciskiwał. Brzuch zaczął mnie boleć. Spojrzałam w jego oczy...
- Diego? - spytałam
- Co?
- Diegoo.., to ja Clara. - spytałam z niedowierzaniem.
- Nie znam żadnej jakieś Clary...zaraz, Clari?!
Zaprzeczyłam głową z niedowierzaniem.
- Nie. Nie znasz mnie. Nigdy mnie już nie poznasz.
- Próbował mnie zatrzymać, ale ja wybiegłam z restauracji z niezwykłą szybkością. On za mną.
Jak mógł mi to zrobić? Drugi raz? A ja głupia myślałam, że w moim sercu znów pojawiła się miłość.
Słyszałam jak Diego coś do mnie krzyczy, ale nie słuchałam go. Tylko usłyszałam "zatrzymaj się, samochód jedzie!"
- Jaki samochód? - powiedziałam cicho o odwróciłam się w jego strone, jednak dalej biegnąc przed ciebie w nieznanym kierunku.
Usłyszałam głośne trąbnięcie, które mnie ogłuszyło i nagle przewróciłam się nie widząc sporej różnicy pomiędzy chodniem, a drogą. Mocno uderzyłam się o przód auta w brzuch. Straciłam przytomność, lecz znów się przebudziłam. Leżałam na drodze, samochodu już nie było a przed moją twarzą klęczał Diego. Ja głośno dysząc patrzyłam na niego ze łzami w oczach.
- Clari, proszę.... - szepnął Diego.
- Nie podchodz do mnie już więcej. - powiedziałam i znów straciłam przytomność.

*Diego*
No takie...Clari jest teraz na operacji.
Ja nic nie rozumiem. Sama tego chciała. Byśmy byli przyjaciółmi...
- Pani Maria Alonso została właśnie przywieziona z operacji. Może pan usiąść obok niej, ale proszę ją nie budzić. Pan jest jej rodziną?
- Nie...dokońca.
- Wpuszczamy tylko rodzinę.
- Jestem jej...mężem. - skłamałem
- Dobrze, może pan wejść. - lekarz pokazał salę.
Zobaczyłem Clari nie zbyt poturbowaną. Piękna była jak zawsze, tylko że spała.
- Gdy podchodziłem do niej zawadziłem o krzesło a ona się obudziła.
- Kim jesteś? - zapytała
- Clari, to ja, Diego, zaraz Ci wszystko wytłumaczę...ale na razie odpoczywaj.
- Jaka Clari? Do kogo ty to mówisz?!

oooooooooooooooooooooooooooo
iiii...... masakra xd
Chciałam chociaż trochę napisać coś bardziej realistycznego, ale to chyba nie byłoby możliwe, by Diego 2 razy zdradził Claritę XD
#Komentujcie
#Hejtujcie
#Motywujcie

~ F. <3

1 komentarz:

  1. Genialny rozdział! Amnezja? Ohoho bedzie sie dzialo :) czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń