niedziela, 5 października 2014

Rozdział 6 {Niespodzianka od Diego}

Po 10 minutach doszłam do siebie po silnych lekach, lecz byłam zbyt jeszcze słaba by się podnieść. Słyszałam rozmowę Diego z lekarzami.
- To tylko zasłabnięcie. Proszę się nie martwić. Jest w dobrym stanie i pewnie to już końcówki jej słabego samopoczucia, lecz polecam pojechanie do domu - powiedział jeden z lekarzy.
-  Bardzo dobra wiadomość. Oczywiście zaraz wrócimy do domu. Dziękuje bardzo za pomoc. - podziękował Diego.
Wszyscy się na nas patrzyli.
- Clari - podszedł do mnie Diego.- hmmm...czas do domu!
Wstałam jednym podciągnięciem z podłogi.
- Przepraszam, ze znów nie udała się randka.- zasmuciłam.
- To ja przepraszam, że z tobą do toalety nie chodzę. - zażartował Diego(mam nadzieję, że to był żart).
-Diegoo...! - powiedziałam i jednym machnięciem łokcia uderzyłam Diego prosto w brzuch.
- Widzę(i czuję), że już wyzdrowiałaś. - znów zażartował ten debil, no dobra, w końcu mój debil.
Pokazałam tylko ruchem jakbym jeszcze ram mu przywaliła.
- Okey, okey... - zaśmiał się Diego. - musimy wracać do domu.
Wyszliśmy z restauracji, po czym ruszyliśmy do domu. Zaraz? Do domu? ale takiego jednego? Byłam zbyt senna by nad tym myśleć, ponieważ te leki, które podał mi lekarz były otumaniające. Szłam wtulona w Diego. Nawet nie zauważyłam, że mijamy mój dom i idziemy w inną stronę. Gdy już głowę podniosłam do góry zobaczyłam biały, nowoczesny dom z basenem i oświetleniem.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam Diega.
- To dom w którym mieszkam z ciocią i wujkiem.
Nagle drzwi do tego wspaniałego domu otworzyła kobieta około 50-60 lat.
- Diego. A to ty jesteś ta Clara, tak? - powiedziała przyjaznym głosem.
- Clari. Clari woli gdy mówią na nią Clari. - oburzył się Diego.
- Ale Clara też mi odpowiada. - powiedziałam przez zęby do Diego. Do drzwi wskoczył pan, tez około 60 lat.
- Bardzo mi miło. Nazywam się Ignacio .To moja żona Sandra*. Pochodzi w Polski. Ja jestem z Rosario.
- Ja też! Pamiętam pana. W dzieciństwie tata zawsze gdy pan przychodził, mój tata wołał: Clari, pan Ignacio przyszedł!. Wy pracowaliście z moim tatą przez długie lata. Dopóki go nie stało...
- Tak, mi też przykro z powodu twojego taty. Dobry człowiek z niego był...
*Myśli Diego*
Zobaczyłem ze z pięknego pyszczka Clari zaczynały kapać pojedyncze krople łez.
Zmieniłem temat.
- Ciociu, może tak wpuścisz nas do środka, bo Clari zaczyna drżeć. - zapytałem
- Oj, tak oczywiście. - powiedziała ciocia załamanym głosem przez ojca Clari.
*Myśli Clari*
Weszliśmy do domu, który choć na zewnątrz wyglądał nowocześnie, z środku wyglądał góralsko. Wszystko z drewna. Kominek, stół i krzesła...
- Ale tu...pięknie - odezwałam się
- Dziękujemy bardzo, Clari. Może tak zaparzę herbaty i przyniosę album ze zdjęciami małego Diega? - zapytał wujek Diego
- Świetny pomysł! - odpowiedziałam.
Widziałam w oczach Diega myśl "wiedziałem, że tak się skończy...".
- Chętnie zobaczę cię z samych pieluszkach! - zażartowałam (co jeden punkt dla mnie. Jest 2:1).
- Ha, ha, ha...- powiedział sarkastycznie Diego.
Potem oglądaliśmy te zdjęcia i je omawialiśmy. Diego cały czerwony jak burak wyglądał bardzo słodko.
Wypiliśmy herbatę i zjedliśmy kolację, bo w końcu nic nie zjedliśmy w restauracji. Pani Sandra opowiedziała mi o tradycji. W ich pokoleniu dużo razy kobiety były starsze od mężczyzn o jeden rok, co przynosiło szczęście im, i ich dzieciom...
Tak świetnie rozmawiało mi się z  wujkiem i ciocią Diega, że nawet nie zauważyłam, jak wybiła godzina...
- 01:00, o nie! Diego, muszę wracać do domu. Niech to...(bluźniłam w myślach)...szlak!
Nie wiedziałam, że to była to część z planu Diego.
- Clari, w żadnym wypadku! Nigdzie nie idziesz! Jeszcze ktoś cię potrąci, albo ukradnie...
"Albo zgwałci..." dodałam.  - U góry będziesz spać. Zaraz przyniosę ci komplet piżamy.
- Ale że ze z Diego?! - zapytałam oburzona.
- Nie...jest jeszcze jeden wolny pokój. Tam będziesz spała przez tą noc.
- Dobrze. Zgodzę się tylko dlatego, bo państwo jest bardzo uprzejme. - powiedziałam
- Mów na nas wujek i ciocia. Od teraz jesteśmy rodziną. - powiedział "mój wujek".
"Tiaaa" pomyślałam. W głowie ciągle odbijało mi się słowo "rodzina".
Pożegnałam się z "wujkami" i Diego pokazał mi gdzie jest łazienka, a gdzie pokój, w którym mam nocować.
Umyłam się i przebrałam z piżamkę(jakoś miałam ochotę na zdrobnienia).
Weszłam do pokoju. Za plecami usłyszałam zamykające drzwi kluczem. Gdy odwróciłam się ujrzałam...
- Diego??!! Co ty tu robisz?! - krzyczałam
- Spokojnie Clari, spokojnie. Po prostu ja...ja nie mogę już więcej ukrywać to, co chce. Kocham cię Clari...
Zaczął mnie przybliżać do szafy. Oparłam się, a Diego położył ręce na mojej talii i zaczął powoli podwijać moją górę od koszulki...
- Diego, ja...ja nie mogę...
Diego popatrzył na mnie rozczarowanymi oczami.
- No, niech ci będzie... - powiedziałam. - Zdejmij koszulę.
Diego posłusznie zdjął swoja koszulę.
I tak oto...
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
...7 rozdział XD Nie no, wiecie o co chodzi... :)
* Imię na cześć osóbki, która wchodzi na mój blog i zostawia ślad. Dziękuje Ci, kochana Sandro <3.

Dedykuję ten rozdział Vikusi, Justynce i...Sandrze, simplemente Sandra :P Nie no, mojej kochanej Sandruni :*
A także Skajles i B(Belladonnie, Oli), które mam nadzieję, że kiedyś zaglądną na mój blog :/

Dobranoc! (21:55)



4 komentarze:

  1. Fajny blog. Jestem pozytywnie zaskoczona. ;) Ciekawa fabuła, ale faktycznie to wszystko dzieje się za szybko. :) jutro zacznę obserwować (teraz jestem na tel.). Życzę powodzenia w pisaniu, Irmina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial :) tylko blagam.. nie nazywaj mnie Sandrunią plis haha cudny dawaj nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Heejka! :) Wreszcie udało mi się nadrobić zaległośc na Twoim blogu kochana! :)
    Jak ja uwielbiam Dielari!! Powiem tak - z kazdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej. Zauważyłam też, że piszesz coraz zgrabniej z każdym z nich. ;) To, co bardzo mi się podoba to dialogi - uwielbiam to w jaki sposob opisujesz rozmowy bohaterów. Dialogi są swietne, niewymuszone, ciekawe. Moglabyś co prawda, dodać więcej opisow, gdyż strasznie pędzisz z akcją - ale nie zmienia to faktu, ze fabuła mnie zachwyca ;D
    W kazdym razie życzę Ci powodzenia w pisaniu i gratuluję, bo już teraz jest niesamowicie. Gorąco pozdrawiam, Skai. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dedykację <3
    Nie no, nie spodziewałam się tego po niej XD
    Czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń